?Jesienią góry są najszczersze...? ? I rajd po Górach Opawskich ?Karolinka?
Nasz przygoda z turystyką górską rozpoczęła się 6 listopada o godzinie 14.00. Wtedy to, sprzed budynku naszej szkoły ruszyła roześmiana gromada dzieci.
Po czterdziestu minutach marszu dotarliśmy na polanę w Cichej Dolinie. Tam czekali już na nas nasi przewodnicy pan Janusz Husak, pracownik Zarządu Parków Krajobrazowych w Jarnołtówku oraz pani Agata Miąsko nasz przewodnik po Górach Opawskich.
Pan J. Husak w bardzo interesujący sposób przekazał nam kompendium wiedzy na temat fauny i flory otaczającego nas parku krajobrazowego. Opowiedział nam również bardzo ciekawą legendę związaną z herbem Jarnołtówka – Jednorożcem. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Zdobyliśmy Gwarkową Perć( dawne wyrobisko łupka bitumicznego ) oraz największą atrakcję i zarazem największą przeszkodę naszego rajdu – Drabinkę. Wszyscy uczestnicy pokonali własne lęki i słabości, brawa szczególnie dla naszych pierwszaków. Następnie przechodząc przez bramy Piekiełka Na Rozdrożu wysłuchaliśmy kolejnej bardzo ciekawej legendy o uwięzionych górnikach. W drodze do miejsca zakwaterowania zachwycaliśmy się pięknem jesiennego lasu, zapach świeżo ściętego drzewa, liści i grzybów zostanie na długo w naszej pamięci. Po zakwaterowaniu w Ośrodku „Karolinka” i krótkim odpoczynku udaliśmy się na ognisko. Po zaspokojeniu głodu pieczonymi kiełbaskami i ziemniakami pieczonymi w ognisku przyszedł czas na wspólną zabawę – pląsaliśmy i śpiewaliśmy wszystkie znane piosenki. Odwiedził nas również gość specjalny – pan Rafał Grzywacz, który pięknie opowiedział nam legendy o początkach państwa polskiego. Na koniec w wspólnym kręgu przekazaliśmy sobie iskierkę przyjaźni. Wszyscy odczuwaliśmy magię miejsca i czasu, jedności i poczucie koleżeństwa.
Późnym wieczorem w świetlicy ośrodka nastąpiło podsumowanie I modułu realizowanego w naszej świetlicy. Na koniec tego pasjonującego dnia obejrzeliśmy baśń pt. „Czarownica”, niestety nie wszyscy dotrwali do końca...
Rano obudziliśmy się wypoczęci i szczęśliwi. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że musimy powtórzyć nasz rajd ale już w innych okolicznościach przyrody bo naprawdę było „byczo, kaczo i indyczo”.
Małgorzata Tuz
Grażyna Wawrzyniak