Watra Szkolna Przez Moszczankę
W piątkowy wieczór przez Moszczankę przeszła gromada wesołych rozśpiewanych kolędników. Byli nimi uczniowie, nauczyciele i rodzice z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego w Moszczance.
Watra to słowo pochodzenia włoskiego, oznaczające "ognisko". Moszczaniecka watra rozpoczęła się przed budynkiem szkoły, tym samym witając i zachęcając do wspólnej kolędy mieszkańców oraz przybyłych gości. Nie obyło się bez scen kolędniczych, które dzieci, nauczyciele i goście (w tym pani poseł Janina Okrągły) z pieczołowitą starannością odgrywali przy każdym rozpalonym ognisku.
Cała drużyna kolędników przy akompaniamencie gitary śpiewała kolędy, życzyła i winszowała mieszkańcom:
„ Na zdrowie, na szczęście, na ten Nowy Rok,
żeby się Wam rodziła kapusta i groch.
W każdym kątku po dzieciątku,
a na piecku troje”.
Jak nakazuje tradycja, wszyscy uczestnicy kolędowania byli poprzebierani w stroje kolędnicze. Uczniowie i nauczyciele musieli dobrze się sobie przyglądać, żeby się rozpoznać. Na szkolnej watrze pojawiło się dwóch aniołów. Jednym z nich była pani dyrektor Marzena Kędra, a z kolędnikami wędrował też Turoń niosący szczęście tam, gdzie się pojawi. Mniej barwnymi, ale nieodłącznymi postaciami byli kolędnicy przebrani za śmierć siejącą postrach i opamiętanie. Jednak największą popularnością cieszył się strój diabła. Na watrę przybyły szalone i eleganckie diabełki, te grzeczne i psotne, czarne i czerwone. Dostojeństwa nadawali królowie, a skromni pastuszkowie zbierali do swoich kapeluszy drobne datki. Uzbierane pieniądze dzieci przeznaczą na wyjazd do Centrum Nauki „Kopernik” w Warszawie.
O kolędników zadbali rodzice, którzy przy moszczanieckim boisku sportowym poczęstowali ich cieplutką herbatą. Jak widać, każdy komu bliska jest szkoła i jej uczniowie starał się zaangażować w to niezwykłe przedsięwzięcie, podtrzymując starą, ale piękną tradycję.
Moszczaniecką watrę można było obejrzeć w sobotnim Teleexpressie (na przełomie czwartej i piątej minuty)